PROLOG
Był zimny, deszczowy wieczór, siedziałam w starym fotelu,
obitym czerwona tkaniną, popijałam gorącą czekoladę i myślałam. Myślałam o
wyjeździe do Anglii. Planowałam to właściwie od urodzenia, jedyną przeszkodą
były pieniądze, przynajmniej to sobie wmawiałam. Tak naprawdę to ja sama byłam
tą przeszkodą. Nie wiedziałam dlaczego, nie byłam przecież z nikim ani z niczym związana.
Ani mentalnie, ani fizycznie. Chyba po prostu się bałam. Siedziałam tak i
rozmyślałam, gdy nagle postanowiłam, że wyjeżdżam. Szybko spakowałam do walizki
najpotrzebniejsze rzeczy i wsiadłam do stojącej niedaleko taksówki. Pojechałam na
lotnisko i kupiłam bilet do Londynu na 20:45. Miałam więc jeszcze tylko 10
minut. Szybko znalazłam odpowiednia bramkę i szczęśliwa wsiadłam do samolotu.
Wreszcie wystartowaliśmy.
Toleruję, ale:
OdpowiedzUsuń- Niech nikt nie wpada na Harry'ego pod TESCO
- Niech nie będzie tak, że ZAWSZE JEST HAPPY END
- Bez Biebera i Taylor Swift prosze ;_;
I nie załam mnie dziewczyno :P
Z pewnością nikt nie wpadnie na Harrego pod TESCO i na pewno nie będzie Taylor Swift i Biebera. To będzie zupełna fikcja, cokolwiek przyjdzie mi do głowy. Happy Endu nie będzie ciągle, aczkolwiek nie ma to być blog dramatyczny, czy brutalny, więc szczęśliwe zakończenia z pewnością się pojawią :)
Usuń