piątek, 3 maja 2013

Prolog



PROLOG

Był zimny, deszczowy wieczór, siedziałam w starym fotelu, obitym czerwona tkaniną, popijałam gorącą czekoladę i myślałam. Myślałam o wyjeździe do Anglii. Planowałam to właściwie od urodzenia, jedyną przeszkodą były pieniądze, przynajmniej to sobie wmawiałam. Tak naprawdę to ja sama byłam tą przeszkodą. Nie wiedziałam dlaczego, nie byłam przecież z nikim ani z  niczym związana. Ani mentalnie, ani fizycznie. Chyba po prostu się bałam. Siedziałam tak i rozmyślałam, gdy nagle postanowiłam, że wyjeżdżam. Szybko spakowałam do walizki najpotrzebniejsze rzeczy i  wsiadłam do stojącej niedaleko taksówki. Pojechałam na lotnisko i kupiłam bilet do Londynu na 20:45. Miałam więc jeszcze tylko 10 minut. Szybko znalazłam odpowiednia bramkę i szczęśliwa wsiadłam do samolotu. Wreszcie wystartowaliśmy.

2 komentarze:

  1. Toleruję, ale:
    - Niech nikt nie wpada na Harry'ego pod TESCO
    - Niech nie będzie tak, że ZAWSZE JEST HAPPY END
    - Bez Biebera i Taylor Swift prosze ;_;

    I nie załam mnie dziewczyno :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nikt nie wpadnie na Harrego pod TESCO i na pewno nie będzie Taylor Swift i Biebera. To będzie zupełna fikcja, cokolwiek przyjdzie mi do głowy. Happy Endu nie będzie ciągle, aczkolwiek nie ma to być blog dramatyczny, czy brutalny, więc szczęśliwe zakończenia z pewnością się pojawią :)

      Usuń